Dwie osoby, ona, on i spotkanie
Żadne z nich nie wiedziało wtedy co się stanie
Jak dostaną to zadanie i czy będą w stanie
Wypełnić je do joty, choć to są kłopoty
On zachorował na nią od pierwszej chwili
Ona się opierała, nie byli sobie mili
Jednak nastąpił przełom, wypowiedział życzenie
Zapaść w siebie już na zawsze, to jego marzenie
Od tej chwili wszystko się polepszało, aby upaść
Leciało do góry na skrzydłach, by znów w dół spaść
Ranili się, odchodzili i wracali
Świat dookoła siebie mocno wywracali
Jejku jej jak to będzie, co po tej nocy
Znów ona odejdzie, będzie szukał pomocy
Gdzieś na szlaku życia spotkają się obrażeni
Z boku wszystkiego wpadną w miłość zarażeni
Ona chce tego bardzo ale się boi
On chce ją ochronić, skrzywdzić nie pozwoli
I nadejdzie taki dzień, dopadnie zmęczenie
Gdy poprosi go “Odrzuć ostatnie życzenie”