Przychodzę do Ciebie królowo mroku,
Bo zagubiłem się w świecie jaskrawych prawd.
Słońce się marszczy pod moimi paznokciami
wbijając we mnie swoje mokre kolce.
Kolor mojej świadomości
zlewa się z kolorem moich sznurówek
A pozytywizm mojego istnienia
tonie w kałużach wyimaginowanych stosunków.
Nie rozumiem nawet swoich małych dłoni,
które uciekają przed moim pożądaniem.
Przychodzę do Ciebie królowo mroku,
bo się zatracam w lustrze swojej karykatury.
Dzika roślinność wspina się po moich stopach
i sięgając ostrymi zębami moich uszu
chciwie wkrada się do mojej białej trumny.
Obraz jaki widzę przed oczyma
spływa wielkimi kroplami po moich spodniach
a z nogawek powoli wypełzają niebieskie ślimaki.
Przychodzę do Ciebie królowo mroku,
by skryć się pod skrzydłami Twojej nocy.
Przyjmij mnie proszę do swej ciemności,
bo w świecie blasków czuję się brudny.
Spala mnie każdy strumień słońca,
który wpada przez dziurkę od klucza moich drzwi.
Otwórz mi Pani swe czarne wrota
i uczyń swym niewolnikiem
-nocy...