Siedzę, piszę na klawiszach kolejne kilka słów
Wkoło ciemno, słychać ciszę przemyślenia zmieszczę znów
Mam w sobie taką sprzeczność, oczekiwanie
Mój duży wewnątrz konflikt, wyczekiwanie
Z jednej strony chcę już tego, pragnę od razu
Serce mówi żeby szybko włączyć się do pokazu
Z drugiej strony wymagana jest cierpliwość
Głowa wyczulona woła o wrażliwość
I tak biją się we mnie te różne podejścia
Którą drogą iść, gdzie szukać właściwego przejścia.
Patrzę w obie strony, skonfundowany
Nie chcę aby wybór mój był później żałowany
Więc tak stoję na rozstaju dróg, zdezorientowany
Mój wybór jest, przerysowany
Pierwszy krok
z godzinkę ku pokrzepieniu serc, poszerzeniu horyzontów, posmakowania warsztatu, bo to co przedstawiasz jest bardzo, ale to bardzo naiwne. i tej naiwności brak jakiejś lekkości. nuda po prostu.