kradnie złodziej

Yaro

dzieciństwo zabrał czas
jak kradnie złodziej
za szybko

zbyt cenne chwile

 

koledzy z piaskownicy
z chlebem w brudnej dłoni 
zapomnieliśmy o wiosce Indian 
każdy wybrał inną drogę

kilku zmarło 
kilku za oceanem

kilku za sklepem jako święci

widzą świat przez szkiełka 

 

 

dziewczyny patrzą w przeszłość 
kochały były na miejscu
myślały o nas 
szukaliśmy czegoś innego
 wracają do miejsc dobrze nam znanych

 

nie warto zapominać

 

o stół oparte łokcie
w głowie sprzed lat obraz 
podtrzymują cały kawałek świata dysk

 

nie usnę tej nocy nie wybaczę 
dlaczego uchwyciłem tak mało
mogło być dobrze całkiem należycie


nie uwierzycie  płaczę skrycie  


los ukradł skrawek  Nieba

odeszli gdzieś
 mocno  kochałem
oddam wszystko

 będzie dobrze

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 27 kwietnia 2016
anonim