nie w muszli koncertowej
nie w filharmonii
ale właśnie w kuchni
patrzy na mnie
niby-strach na wróble Dudy- Gracza
taki ulotny choć zakorzeniony
co by tu do sałatki owocowej
nóż ostry jak kontrapunkt
i Polonez As-dur op. 53
(najlepiej w wykonaniu Rafała Blechacza)
wtedy soki zlewają się w jedną melodię
barwy mandarynek kiwi i brzoskwiń falują
a oliwa z oliwek łagodzi akordy
i to staccato nożyka krojącego gruszki
w regularną kostkę
wcale nie przeszkadza
konsonans
Ballada As- dur op. 47 w sam raz do napoleonki
najpierw trochę grozy sześć placków dwa spalone
ale coś zostało prawie pięciolinia
krem gładki jak legato
a olejki migdałowy i waniliowy stawiają kropki
nad frazami
i brawurowa koda
zawsze wychodzi
Preludium As-dur nr 17 tylko 90 taktów
wystarczy do koktajlu
malibu sok z limonki i ananasa
połączyć kluczem wiolinowym
a popłynie dźwiękami jak nektar
jeszcze lód chłodny akcent tęsknoty
do Bacha
i można sączyć przez słomkę
koliste powroty
nigdy nie dodawałam mazurków do mazurków
mam nadzieję że się pan nie obraził
monsieur Chopin