każda samotna niedziela
jak nieszczęście gdy ciebie nie ma
obok tylko pies
nie mówi
nie chce jeść
lecz ja napiję się
wybacz
nie wiem co jak i gdzie
nadchodzi noc
zaczynam się bać
seksu brak
daleko za horyzontem myśli
leci samotny ptak
składa skrzydła siada na dach
złe wieści przyniósł
kończy się podły świat
nie mów że to bzdury
przecież przycupnął na Pałacu Nauki i Kultury
tak mijają weekendy samotne bez przerwy