pewna historia zeszłego lata
brakowało sił by dokończyć piwo w butelce
ze szwagrem poszedłem dalej
szczęście było blisko
jak list na dnie w butelce
sklep pod rzeczką
oddechem na twojej szyi
przeszyły skórę zimne dreszcze
co wydarzy się jeszcze
w głowie myśli nie zawsze mądre
AC/DC piekło w uszy
bolą do dziś
Sahara w ustach
papieros się tli ogniskiem
żal w sercu zaciska
w domu dym a gdzie ty był
rozwiązywać próbowałem
problematyczne sprawy
po chwili byłem spakowany
do widzenia stary idź i zapomnij
wystarczy na dziś
kobieta mówi mi
podsumowaniem skończyła się noc
zimny wiatr parkomat na ławce już czas
uciec przed światem
jestem daleko stąd
szwagier pamięta
odwiedza czasem esemesem
słońce nad Sycylią Katania
pod parasolem z dziewczyną
pijemy włoskie tanie wino
morza falowanie jej włosy
o dziewczyno ooo
zadbaj by zawsze tak było
ze szwagrem koło mnie
bo to takie trochę KSU, czyli raz na jakiś czas ok. Ale nie bez końca