ze sobą

Mi Lo

 

 


rzeczywistość płata figle jak ryba

co psuje się od głowy przyprawia o migrenę

a wiosenne połowy miały zrelaksować do cna

szybciej niż wędkarstwo i bez moralnego kaca

 

zamiast niezdrowej porcji wrażeń na dziś

niedoprawiona zupa na talerzu i muchy w nosie

afera łóżkowa nie warta najmniejszej wzmianki

międzynarodowa

rozmowa z rodziną wszystkich rodzin i kiwanie

głową a nad nami gwar ulicy wciskający się

beznamiętnie między ważkie kwestie

 

lepiej na wszelki wypadek zapomnę

o niedopowiedzianych zapisach umowy

i wyraźnie skończę

 

 

 

Mi Lo
Mi Lo
Wiersz · 17 maja 2016
anonim