zwykła kartka (tabula rasa)
i trochę geometrii Platona
umiejętnymi zgięciami można stworzyć
świat
zacznijmy od ogrodu pełnego kwiatów
niestety martwych
za to zwierzęta jak żywe
konie w niby-galopie
całe stado ulotnych słoni wędruje jak karawana
leciutki nosorożec robi akupunkturę powietrzu
pantera która się nie czai
zniesmaczona modliszka (po akcie nie w trakcie)
zielony jak jedwabna sukienka pasikonik
brązowy niczym ziemia świerszcz (słychać cykanie zegara)
wyobraźnia
setki modraszków czerwończyków cytrynków zaanektowały przestrzeń
jakby zapowiedź samolotów albo latawców (jeszcze bez sznurków)
ryby delfiny (świsty gwizdy) krokodyle jaszczurki koty (miauczenie) gazele
z reguły nie ma ludzi (zbyt obli)
choć już czekają węże
kobra syczy złowieszczo z szyją jak zachłanna łyżka
i zwiniętym ogonem (origami modułowe)
ta jeszcze nie uratowała Buddy
są też chińskie smoki i lewiatany całe w skrętach
ale ptaki czują się bezpiecznie
świergotliwość ćwierkotność klangorność
dostojny łabędź dryfuje po stawie (nie śpiewa)
kuropatwy (cirykanie) drepczą zostawiając strzałki w tył
papugi są znudzone bo nie mają czego powtarzać
pyszniące się wielobarwnymi ogonami pawie (nie krzyczą)
skromne szare synogarlice (jeszcze nie ma meczetów synagog ani
bazylik żeby je mogły pojednać)
orzeł bielik batalion i cudna kraska (jeszcze niewypchane)
żółtopióre kanarki i gwarki niemowy (na razie poza klatkami)
żurawie w locie zatrzymane gotycko
i te maleńkie nie wiadomo jakie
tęczowo obsiadły gałązki (oliwne ale nie tamtą) jak liście
jeszcze struktura kryształu
(podświetlona punktowo)
i niegasnące gwiazdy (niby-supernowe)
idee wcielone
w papierowe muszle