wrogu mój

Yaro

w odmętach nieczystej wody 
brodzi duch we mgle chorej rzeczywistości
prawdziwi ciągle cisi 
demencja odkłada świadomość 

 

w pożywieniu trucizna
karmi niewinne młode serca
tolerancja rozpuszcza sumienia 
do całkowitego jej utracenia

 

zdyscyplinowany

gotowy do walki od zaraz

by bronic granic prawa
czystej istoty istnienia i
dzieci niewinnych jak świt

 

wpatrzony w tarczę w tle orzeł biały 
na ramieniu skórzany wrzyna się rzemień 

w kołczanie wrogu strzała na sen 
wieczny sen 


byś zapomniał szybko z kim zacząłeś 
za wszystkie krzywdy za przelaną krew za chciwość za grzech
za noc za dzień 

 

wypierdalać nieczyste zdania podli ludzie 
wrogu mój znajdę cię na śnie

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 5 czerwca 2016
anonim