ostani szum scalonego wielogłosu
wypełnia przestrzeń pustego korytarza
wspomnieniem
echo biegnie nad morze w góry i na antypody
w płatku żółtej dzikiej róży schowana
stracona szansa na poznanie miejsc i czasów
gdzie szklane tafle roztrzaskuje nie zaciśnięta pięść lecz
wakacyjny uśmiech
jeśli bezsłowie niczego nie łączy
dlaczego milczysz
w czarno-białych włosach krople słonej wody morze pozostały
by przypomnieć że strata jest permamentnym stanem
i człowiek człowiekowi i jeśli a może być może
pojadę w Bieszczady gdzie odrobina stałej pierwotnej
ma więcej do powiedzenia mnie niż ja jej
nad przepaścią jest ta prawda która cierpi na lęk wysokości
i ta obawa która boi się zbliżyć do krawędzi prawdy
dlaczego milczysz
w "czarnobiałych" włosach krople słonej wody"
...................to - acz czarno-biały raczej winien być z dywizem
wzlecą krople na mokrą ziemię i już nie wyschną
bez szans na zanurzenie po wsze czasy