usta zrosły się krzywo
zszyte przez ślepego krawca
czas rzemieślników minął
robot połączyłby równo
wargę z wargą jednym ściegiem
głód ciszy prowadzi do krzyku
choć głos zatrzymany szwem
ucieka w absydę brzucha
dzwon w głowie wieńczy
potrzebę bez nazwy
serce ostatnim spazmem
zahamuje krew
proch z prochu i tyle
to mnie naprowadza na coś:
"najplastyczniejszym opisem chleba
jest opis głodu
[...] opisem wody
jest opis pragnienia[...]T.R.
pzdr