Literatura

kaplica (wiersz)

bogna

nie myślę o słowach
kiedy zatrzymuję się
tuż przy opuszczonej kaplicy

 

wchodzę 
badam dotykam zimnych ścian
a cienie w oknach jakby chciały coś 
powiedzieć

 

dzisiaj ja jestem
ich delikatnym językiem 
wysyłam westchnienie przypominające
modlitwę
twarzą w twarz pośrodku mojego nieba
staję się własną relikwią

 

resztę gardłem zdławię


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 27 czerwca 2016 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca