siedzisz w cieniu płonącej lampy
liczysz dobijające się ćmy
ich widok cię rozprasza
nie możesz swobodnie myśleć
w cieniu na tej samej ławce
jak kiedyś -
kiedy lato było bardziej upalne
siedziałeś ty i ona
ona zwyczajna dziewczyna
z rumianymi policzkami i błękitem
wydawało ci się że to anioł
swą opieką rozpościera skrzydła
chciałeś przytulić
a ona uleciała niczym biała mgła
wysoko