burza skręty i ptaki

Yaro

biegnę po szynach 
tory ułożone na stos
chcą spalić nasze marzenia

sny o wolności


 ptak gniazduje pośród drzew 
wzlatuje w stronę wolnego skrawka nieba

nadciąga burza 
gniew dopada każdego
kto nieprawdziwie żyje
udaje dobrego w środku zgniły 
robaczywy jak chwast
pośród zbóż i czerwonych maków 
dni których nie zapamiętałem


w głowie kilka zdarzeń 
w domu spokój i sen spokojny 
tlen rozprowadza krew 
po stalowych cięciwach cienkich żył

w tętnicę alkohol uderza 
na mnie nie działa


 słaba odwaga której ci brak

szybuje  po pierwszym skręcie 
napędzany jak lokomotywa ciężka nieżywa

 

w cieniu drzew odpoczywam 
przy boku kochana żona 
i odnowa chce się żyć


wciągać w płuca piękne chwile 
bo są najważniejsze Rysiek pisał w wierszach

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Słaby+ 2 głosy
Yaro
Yaro
Wiersz · 2 lipca 2016
anonim