drzewa nie umierają

Yaro

nie jestem drzewem
tępa strzała pędzi przez życie
zobaczyła las by drzewem się stać
jak drzewo cierpliwe
patrzeć usłyszeć słowa
zapisać na korze
zedrzeć jak skórę

nie umiera 
systematycznie zrzuca okrycie
wiatr wśród nich wiruje jak myśli w głowie


 liście jak słowa

słowa jak liście

 

rozrzucam na zwykły papier

jak malarz
maluję peptydami od wewnątrz

 

wiersze układam na regałach
reguły są jasne
drzewa nie umierają
umierają ludzie

 

nie życie 


toczą kamień kodują myśli 

podli niesprawiedliwi 

chciwość 


posiadania odwiecznym  sensem istnienia
prowadzą ścieżki cieniem 
wzdłuż popielatych grobli


na których drzewa jak żołnierze salutują 

w cieniu drzewa odpocznę 

herbatą z igieł sosny 
ukoję zmartwienia


napompowane  emocje 


brzozy sterczą jak białe piszczele 
czują nie zazdroszczą


nikomu nie wybaczą chyba że artyście 
przenikają dreszcze jak zimna pościel

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 10 lipca 2016
anonim