uciekając poza tożsamość
w dowolnie wybrane miejsca
jesteśmy w sobie anonimowo
zostawiając wszystkie imiona
i każdą rzekę za drzwiami
po zewnętrznej stronie powiek
sycimy ostatnią szansę
krzesząc ogień z resztek nadziei
ryzykiem utraty znanego porządku
ciemność udaje powrót do przeszłości
stać nas na więcej niż za młodu
zdarte zmysły łatwiej omamić
choćby nie wiadomo w co wierzyć
szukać zbliżeń i wspólnot
na każdym rogu mieć przyjaciół
tak czy inaczej na oczach
legną samotne monety
mimo że dwie