Literatura

cztery pory na wesoło (wiersz)

Yaro

przekwitła wiosna 
z ostatnim żonkilem 
nadeszło lato
pachniało jaśminem
żniwa pełne upału
plony jak zawsze sprzedam pół darmo

 

za to jesienią pozbieram grzybów 
babie lato okrywa krzaczki i trawy

 

babie kupie trampki 
by się nie oddalała
gdy zima okna mrozem strzaska
niech szydełkuje czapki 
dla zajęcy gdy im uszka marzną

 

siedzę w głowie mam mętlik 
żona mówi nie pisz wierszy
gdy to słyszę chce ją ugłaskać

 

w kominku jedynie ciepło 
bimber rozebrał mnie z ostatnich myśli
przykryty prochowcem 
próbuje zasnąć

 


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 20 lipca 2016 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca