okruch

Jacek JacoM Michalski

biegnę w miejscu

kilometrami jednego obrazu

godzin wewnątrz przestrzeni

pod powiekami ukrywam zieleń oceanu

a niebo jak to niebo i we mnie i za oknem

łudzi horyzontem z nadzieją zbawienia

gdy wina i kara splątane w pętli

 

zawieszenie w odroczeniu

nie pozwala obudzić snów

krople wykapują swobodę

jak żółw na hipodromie

bóg wietrzny w wieczności

bez pośpiechu przesuwa pionki

strumieniami powietrza

Jacek JacoM Michalski
Jacek JacoM Michalski
Wiersz · 23 lipca 2016
anonim