moje kochanie
zamglone
nasiąkłe jak gąbka
rosą wilgotną
ociężałe
zatapia się
w szarości tła
czekam
w cieniu rozśpiewanego
chłodnego drzewa
układam swoje imię
niepewna
niczego
na wiatr
w malutkiej smudze
dobrego słońca
grzeje się czarna ziemia
i uśmiecha się zieleń
brzęczy pracowita pszczoła
a wiatr...
zagląda i odchodzi
kręci się moja ziemia
a tam...
cały duży wszechświat
wokół własnej osi