na potańcówce światła jakby mało
jakby ciasno gwarno
milczała muzyka
poprawiłem bert bordo
z odwagą do niej podszedłem
nad nią jasność
oślepiła z nadzieją
w duszy
ktoś oznajmił
że to ona właśnie
żoną moją będzie
Bóg nam błogosławił
większego szczęścia w życiu
nie otrzymałem
oczywiście kłamię
był ślub awans i poligon
biegłem do domu gazem
po piasku ciężko
urodziła syna z marzeń
małe córki cukiereczki
teraz czas się zatrzymał
a w nas wiosna puszcza całkiem młode pędy