kiść dźwięków złapana na zdjęciu
brzmi nieustannie poza czasem
prosząc króla żebraków o ostatnie tchnienia
zepchnięta w witryny domaga się
nagich obrazów ukradzionych lustrom
w tanich hotelach zostawia ścieżki
i puste torebki po złudzeniach
to tylko ułomki chwil
roztrzaskane kawałki witraży
zapisane w oczach strzępem szkła
skrzydła składane z liści
tak ciemne jak niedostępne