Słuchając jak trawa rośnie

silva

Miłość (...) jest wieczna jak trawa.

                                 Desiderata

 

Kamasutra musi ustąpić jedenastu tysiącom

od miłki i bliźniczki przez drżączkę z tymotką

po mannę i stokłosę do łzawnicy z perłówką

 

wszędobylska

 

cieniutkie korzonki zawierają przymierze z ziemią

a kłosy pnące się ku słońcu

z niebem

 

nie zazdrości kwiatom

nie szuka poklasku wśród pszczół

nie unosi się pychą ponad mchy i porosty

 

błogosławi deszcz

 

koszona po wielekroć

odrośnie silniejsza

traktowana ogniem

odrośnie łagodniejsza

zabita posuchą

odrośnie cierpliwsza

 

wszystko przetrzyma

 

w każdym pokoleniu doskonalsza

zmysłowo kłosorodna

aż po Chleb

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 3 głosy
silva
silva
Wiersz · 5 sierpnia 2016
anonim
  • silva
    Panie Marcinie, dziękuję, gratulacje może trochę przesadzone, bo ja stale terminuję. Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 8 lat temu
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Cóż, hm... gratuluję:)

    · Zgłoś · 8 lat temu
  • silva
    Bardzo dziękuję Czytelnikom i tajemniczym ofiarodawcom wysokich słupków. Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 8 lat temu