którędy pójść jaką wybrać drogę
do których zapukać drzwi
wybór każdego dnia
kto otworzy serce
kto da w twarz
brak słów by wyrazić wierszem
co pod podszewką skrywa stres
gdzie jest Bóg na jakie łąki poprowadzi
gdzie te bramy ciasne jak ucho igielne
pustka w głowie
nie mam czasu
by zatrzymać się na trochę
ocieram łzy bo nie umiem bez ciebie
obrazy w głowie kumulujesz
z pamięci wycierasz mnie
dlaczego co jest powodem
ranek taki sam jak dawniej
nocy też nic nie brakuje
pozbawiłaś marzeń
inaczej wyglądał dzień gdy tuliłaś się do ramion
nadzieja zdechła
umieram w oceanie własnych łez
brzeg na którym stoisz kaleczy dłonie
wołam bez odpowiedzi na słowa
kocham nieprzytomnie