kamikadze

Robert noszczyk

na złość przekleństwu co obnaża słabości do bólu

będę otwierał oczy rozbitkom co nie raz polegli

zafałszuję obiektywizm jeszcze z pięćdziesiąt razy

a rozdarte serca napoję obżarstwem 

 

nie pozwolę zabawiać się na darmo potępionym

zbitym

zdruzgotanym

nieprzebiegłym

nie dam zadowolenia dobrej stronie obojętności

i jeszcze raz poczekam by grymaśne jelonki

ustawiły się w jednym rzędzie 

Robert noszczyk
Robert noszczyk
Wiersz · 12 sierpnia 2016
anonim