bardzo nie lubię wyć.
a natura ciągnie wilka. wyobraź sobie
las, jako idealne miejsce na zakończenie życia.
bez zbędnych słów własnoręcznie skręcić sznur
i zatrzymać się tam. na dłuższą chwilę
zamiast egzorcyzmów zrobić dobrą minę do złej gry.
można zatrzepotać rękami nie dotykając ziemią stóp.
oddać się kontemplacji strachu, najlepsze zostawiając
na pokryte potem święte nigdy. i co mi zrobisz,
gdy już mnie złapiesz? powiem ci, że nie bolało
bardzo. nie lubię żyć na kredyt.
Pozdrawiam.