a kiedy przyjdzie świata koniec

Yaro

dokąd pędzą ludzie 
czego pragną dokąd gonią 
jak konie w galopie
zbłądził świat nad krawędzią
za późno by zawrócić


spadaj powiesz 
ale nie można już nic po zmieniać 

 

staną narody przeciwko narodom
nie zaznasz spokoju 
wołają pokój pokój 

tutaj nie będzie Ziemi 
wojna dookoła 
czaszki białe widzę we śnie 


zgrzyt metalu 
wybuch po nim 
wszystko umiera 


brak powietrza jakby gęstsze 
kwaśne radioaktywne deszcze

 

świat narodzi się na nowo
przywitam nowy dzień z uśmiechem
zapomnę wszystko to co było 
nie ważne

teraz umieram 

nie ma schronienia 
wykupione wszystkie miejsca 
jedna kwatera za parkanem


przytul mnie kochanie 
jak umierać to nie w samotności 
we dwoje zawsze raźniej

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 17 sierpnia 2016
anonim