Wolum 1 "Początek"

Ketraz

Ruszam przed siebie, nie zbaczam z toru,

ciernie jagodowych krzewów wbijają się w ramię,

jestem sekwoją po środku boru,

nie zatrzymam się nigdy, nic mnie nie złamie.

 

Chociaż miałbym iść wiecznie to głowę uniosę,

nie pozwolę się stłamsić słabości.

Gdy upadnę na ziemię i tak się podniosę.

wyrwę się z ramion nicości.

 

Nie minę się z trasą, mam swoją busolę,

prowadzi do celu i goi rany,

igłą zaszyje przerwaną dolę,

i odejdą stąd niepokonany. 

 

Ketraz
Ketraz
Wiersz · 17 sierpnia 2016
anonim
  • Mithril
    ...arytmia, ekchum-ekchum "rym(?)" częstochowski, "treść(?)" jednotonowa/patetyczna"
    - duuuuuuuuuuuuuuużo czytać!
    a pisać?
    do skarpety..!

    · Zgłoś · 8 lat