Pasaż

Ulisses

W ciemnej sali drży spojrzenie niepewne

Niczym kwiat na bezdrożach namiętności wiatru

Czy oczy wiedzą czym jest cichy dotyk

Pejzażu zmiennego niczym stogi snów

 

Ekran zapłonął potokiem barw soczystych

To owoc twoich zmysłów na zimnej arenie

Na lodowisku ciała które lśni jak słowo

W mowie obcej – język jest prostytutką

 

Człowiek to czasownik we wszystkich gwarach

Wiedz że żaden kac się nie powtórzy

Nie ma dwóch jednakich rzygów

Dwóch tych samych łon czy prąci

 

Człowiek to okolicznik we wszystkich składniach

Głazy są nieosiągalne a śniegi topnieją

Chuć jest dźwignią handlu i hostią spragnionych

Ostatni liść z twojego drzewa będzie jak błysk

 

I drzwi kina się otworzą i tłum zacznie pęcznieć

Powoli jak grymas na twarzy pustyni

Odległe nawoływania pasaży dźwięk kroków

Aż szept stanie się ciszą a dryf bezruchem 

 

Ulisses
Ulisses
Wiersz · 23 sierpnia 2016
anonim
  • Mithril
    ...gadanina z elementem wyliczanki - taki, zaangażowany płytko/mędrkujący gimnazjalizm

    · Zgłoś · 8 lat
  • kopia cesarza  internetu

    · Zgłoś · 8 lat
  • Ulisses
    Czemu komentują zawsze jacyś niedorobieni frustraci, a nie ludzie czujący emocjonalnie poezję?

    · Zgłoś · 8 lat
  • Mi Lo
    bo tu szału nie ma, a i z poezją krucho

    · Zgłoś · 8 lat
  • Mithril
    ...więcej emocji dostarczają leżące na polnej drodze kombinerki niż wlepiony powyżej "tekst" frustrata (nastawionego na och-achy), który w innych widzi frustratów

    · Zgłoś · 8 lat