niepokój wkrada się szeptem
cichym jak drżenie krwi
przesącza pod skórę przeczucia
chwyta pozory dźwięków
z cieni buduje ostrza
tańczą stwory Boscha
korowodem wyobrażeń
zamieniają debet na koncie
w armagedon kostuch
brak dojrzewającej szynki
w paraliżujący głód
a tańszą kurtkę na grzbiecie
w mrozy Syberii
zapominając o tym nieustannie
żyjemy tanio płacąc tylko pieniędzmi