Pod skrzydłami

bogna

kolejny dzień 
rzucił spojrzeniem
zmieniam go w rozczochrane
wersy wiszące w powietrzu
jak w lustrze

 

zmysły ruchami oczu 
w zbiornikach
pustej przestrzeni zbudzone
wyostrzyły kolory

 

w żółtym niebie znikają 
szare plastry słońca 
promień bezwładności znalazł
mnie między tysiącem innych

 

pakuję resztki sił 
pod zniszczone skrzydła 
by na wszystko
popatrzeć z góry 

bogna
bogna
Wiersz · 24 sierpnia 2016
anonim
  • Mithril
    ...cóż - przeczytałem i
    wiem tyle samo, co przed czytaniem

    · Zgłoś · 8 lat
  • bogna
    Ja sie wciąż uczę , dziekuje ze wpadłeś :) ślicznie pozdrawiam

    · Zgłoś · 8 lat
  • Mi Lo
    nie masz wrażenia, że urwane i podane na wzór telegramu wersy stwarzają wrażenie, że autorka nie do końca wie, co zrobić z materią?

    · Zgłoś · 8 lat