kaganiec

Yaro

uwiązali  na krótko do betonowych słupów
wody jak na pustyni więcej ropy

topią w niej  nogi

mniej zielonych traw
szelest zielonych liści nie chodzi o L4
mylisz się oni nie śpią

czuwają rano nad tobą byś
do roboty podniósł łeb

 

otwarte trumny wieko

biedaku uciekaj

 

człapią starzy z przodu młodzi 
dzieci matki córki wózki wróżki 
złodzieje i oszuści wszelkie zło


etykieta wieku panie prezydencie
uciśnieni na stołkach

 generałowie rysują mapę stawiają pionki 

do walki wysyłają koperty zaszyfrowane 

nas w kraju nie ma

 

otwarte trumny wieko

biedaku uciekaj

 

telefony podsłuch

w sali echo słowa klucze
terrorysta uczeń kurwa złodziej biznesmen
stres emocje sms kochaj mocniej 
nie pojmuję jak ludzie akceptują znamię 
jak konie za uzdę jak psom kaganiec 
zęby korygują 

zakopują w lesie niegrzeczni kolesie 

 

otwarte trumny wieko

biedaku uciekaj

 

nie trzeba

nie wołaj proroków 
wszystko zmieni się tak po jednym roku 
wyplewią się mordercy dzieciobójcy tchórze 
fałszywi mesjasze fałszywi patrioci
narodowi matkobójcy gwałciciele nierządnicy
 inne kurwy wrzody nieprzyjaciele

 

otwarte trumny wieko

biedaku uciekaj

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 31 sierpnia 2016
anonim