niewcześni kochankowie (wiersz)
Jacek JacoM Michalski
prąd płynie do wnętrza
gdziekolwiek ono jest
w którym nadęta próżnia
mimo pełnej obecności
nie potrafi trzymać jej za rękę
na spacerze pustą leśną drogą
usilnie strząsa z siebie czułość
spojrzenia wyręcza milczeniem
ile można dać tylko biorąc
nadmiar przestrzeni ułudy
gęstość ciszy dialogów
ślady butów splecione na pisku
wybór czy konieczność za jedno
ciepło jeziora umknie ze wspomnień
z jego winy w jej smutek
niczego sobie
2 głosy
przysłano:
1 września 2016
(historia)
przysłał
Jacek JacoM Michalski –
1 września 2016, 19:18
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się