wszystko niby ułożone perfekcyjnie
a domek z kart się rozpada
zaciskając tym samym coraz mocniej
pętlę
wytlumaczenie tego zjawiska
nagle staje się śmieszne i nieistotne
drogi wyjścia nieprzepuszczalne
tak jak czyste niewinne ręce
nie mogą być bardziej czyste
jednym słowem
chaos
biegnie w różnych kierunkach
wszystko zmienia
zostawiając jedynie wrzeszczące milczenie
i galopującą bezczynność zawisłą sobie
tak po prostu na włosku
kapitulacja może byłaby najlepszym rozwiązaniem
ale trzymamy się zbyt mocno naszego wyimaginowanego
ratownika
tyle drogą "interpretacji", acz tekstowi przydałaby się w słowie asceza
wszystko niby ułożone perfekcyjnie
a rozpada się na wzór karcianych budowli
tlumaczenie tego zjawiska staje się zbędne
jak odwiecznie zablokowane wyjścia awaryjne
niewinne ręce nie mogą być bardziej czyste
możesz to opisać?
chaos
zmierza w różnych kierunkach i wszystko zmienia
zostawiając przerażone konsekwencjami milczenie
i wiszącą nad nami bezczynność
może najlepszym rozwiązaniem byłaby kapitulacja
lecz zbyt mocno przywykliśmy do naszego
wyimaginowanego ratownika