Literatura

nazywam rzeczy po imieniu (wiersz)

Yaro

poznałem ludzi 
bywałem  gościem 
jadłem

piłem wódkę 
z oceanów
z wanny
z rynny
skąpany w alkoholu

 

nieważne

każdy pił

lub nie pamięta 
bo zabrania mu 
religia
zbór
sekta

jednako
wszyscy  kończymy o świcie 

 

piłem piołun gorzkich słów 
kroczyłem  ciemnościami losu

zatracałem się w idei 
chorego ambicjonalizmu 
nadęty w emocjonalizmie 

 

wracałem do domu 
 ciepło wyczuwałem z daleka


żona witała włóczęgę 
smród spoconego wieprza 
oczy wybałuszone 

one umiały kłamać 

 

ludzie fajni

kochani
szkoda

 wielu błądzi 


nie szukając pomocy 

odnalazłem się w chorobie
dziesięć lat niewoli we własnym ciele
nie życzę nikomu

chwil utopionych w wieczności


walka  nieustanna

 dzień i noc 


jest dobrze okey 

 

bez Boga sprawa nie staje się błaha


szalej za młodu wracaj do domu
kochaj

mów prawdę 
nie spowiadaj się nikomu

nikt ci nie podpowie

jaką wybrać drogę

 


wyśmienity 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
polataj
polataj 7 września 2016, 20:42
'wszyscy kończymy o świcie' .....
Yaro
Yaro 7 września 2016, 21:21
oki..
Yaro
Yaro 7 września 2016, 21:24
dzięki .pozdrawiam:)
Marcin Niziurski
Marcin Niziurski 9 września 2016, 07:30
Zero zakłamania, pozy, pięknoduchostwa, schlebiania czytelnikowi i sobie.
przysłano: 7 września 2016 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca