marznę od gadaniny plontaniny
marznę od neutralności
winię siebie za pogubienie się w gównie wszechświata
bo wszechświat brzmi wielce
kosmicznie
odlotowo
nieznana perspektywa i niekompletność
a ja już cała i gotowa
marznę od gadaniny plontaniny
marznę od neutralności
winię siebie za pogubienie się w gównie wszechświata
bo wszechświat brzmi wielce
kosmicznie
odlotowo
nieznana perspektywa i niekompletność
a ja już cała i gotowa