opary (wiersz)
Jacek JacoM Michalski
wykształceni troglodyci
kurwią się za poklask
drogie ubrania kryją smród
strachu przed strachem
nie współczuję im wcale
pamiętam własne lustro
schody prowadzą do rzeki
która przyjmie popioły
wspólnoty odartej z wiary
choć sztafaż krzyży wzrasta
tłumem konformistów
nadbrzeżna ścieżka
prowadzi w zakamarki
gdzie ciemność jest ciemnością
księżyc tonie zmartwychwstaniem
czas trwoni czas a lód przetrwa
w oczach których nie całuje się w usta
przysłano:
12 września 2016
(historia)
przysłał
Jacek JacoM Michalski –
12 września 2016, 08:06
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
drogie ubrania kryją smród strachu przed strachem
nie współczuję im wcale pamiętam własne lustro
schody prowadzą do rzeki która przyjmie popioły
wspólnoty odartej z wiary
choć sztafaż krzyży wzrasta tłumem konformistów
nadbrzeżna ścieżka prowadzi w zakamarki
gdzie ciemność jest ciemnością
księżyc tonie zmartwychwstaniem
czas trwoni czas
a lód przetrwa w oczach
których nie całuje się w usta
albo tak :-)
Zwykle w wersie na ostanie słowo pada akcent. Dlatego długie wersy "łagodzą" tekst. Krótkie powodują że staje się on bardziej "ostry". Jeśli wers znajdzie się między enterami staje się szczególnie widoczny. A to przydaje mu wagi.
To tylko takie moje spostrzeżenia z kilkuletniej obecności na Wywrocie.
Można to wykorzystać by wiersz uczynić ciekawszym. Tymczasem zamykanie się w jednej formie zapisu powoduje że można by więcej powiedzieć lecz..
Chyba właśnie za to lubię białe wiersze. Przypominają muzykę. Cisza w niej staje się takim samym środkiem wyrazu jak dźwięk. Długość trwania, jego barwa, to wszystko decyduje czy melodia "wpadnie w ucho"
Nie za dużo słów. Umiejętne rozłożenie akcentów. Odrobina liryki. I jak wiele można powiedzieć... :)