wychodzę na balkon zwany spacerniakiem
łączy myśli między kuchnią a światem
widzę kilka aut
szarą kostką wyłożony parking
asfaltową pędzą samochodami do kopalni
za drogą niebezpiecznie zbliża się ściana lasu
w pierwszych rzędach brzozy jak oficerowie
dalej dęby graby podszyt i runo zielone
pokryte mchem
gdzie nie gdzie
las co kryje zwierzynę
karmi zmysły
co będzie
gdy wytną wszystkie drzewa
nie będzie marzeń
sny staną się zmorą
kolorowe słońce patrzy
gdy zachodzi za borem
w kilku słowach
jednym zdaniem
nie opiszę
kłębki
zwoje
babie lato
słowo niesie echo
wilkiem sąsiad patrzy wykorzystać
jak zwierzę zranić
Jednakowoż przewaga czytelnika nad autorem, jego współtwórstwo dzieła literackiego polega na tym, że to on, czytelnik, mając przed oczyma tekst, ma prawo go interpretować, nawet rozszerzająco (w każdej mierze, również bez granic).
Autor zaś, wypełniwszy swą społeczną rolę, czyli udostępniwszy tekst, ma prawo skromnie niczego już nie dopowiadać, nie interpretować, nie tłumaczyć, po prostu ma prawo wyniośle milczeć; swoje zrobił.
Dobrze, gdy obie strony tego samego medalu - autor i czytelnik - trzymają się tej zasady, swych ról.
Staram się nigdy nie brać pod uwagę wyjaśnień autorskich (chyba że owe glossy same w sobie są dziełami sztuki literackiej, jak u Gombrowicza). Ani nawet ich czytać. Odbierają mi bowiem radość czytania, przyswajania sobie treści po swojemu, budowania na tym podglebiu zamku z cegieł własnych myśli.
Marcinie, widzę sprawę prościej, nie dobieram skomplikowanych skomplikowań - mam wrodzony (jak pewnie i Ty) obraz lasu. I brzozy w nim nijak dla mnie z oficerami. To, o czym pisze autor, to zupełnie inna sprawa!
Tak więc uwaga Polataj jest cenna i uzasadniona, ale mówi o czym innym niż me uzasadnione czysto męskie, nieżołnierskie spostrzeżenie, i to właśnie jest w rozmowach o twórczości artystycznej fajne:)))
I fakt, brzozy często są obrzeżem lasu - w czym raczej widziałabym ukochane prężących się na baczność :) Tak po babsku.
(...) czyli mogą być elementem scenerii nieco mniej wyprostowanym, bardziej ruchliwym itp.:)
w pierwszych rzędach brzozy
Ta ściana lasu 'na baczność' bardzo sugestywna! Porównanie brzóz do oficerów wydaje mi się być zbyteczne - raz - że było już o 'na baczność', dwa - brzoza to takie drzewo, które z oficerem kojarzy mi się chyba tak samo jak wierzba :)
Ale linia smukłych, od kreski ustawionych drzew, pokazana znakomicie :)
Yaro, nie śpiesz się tak z publikacją tekstów! Portal literacki to nie gazeta codzienna, że prawdziwe tylko to, co wydarzyło się przed godziną albo co przemilczane. Czytelników jest tu niewielu, ale oni Tobie nie uciekną. A zapewne zdarzy się tak, że zwyczajnie nie nadążą czytać, więc nadmiarem tekstów, publikacją kilku dziennie ich zniechęcisz, odstraszysz. Poza tym tracisz te teksty dla nich, które zostają przykryte nowszymi. A na przykład ja nie jestem w stanie emocjonalnie nadążyć z przyswojeniem sobie w sercu, umyśle, pamięci wszystkich, nie chcę zaś ich traktować jako materiału redakcyjnego do zimnej selekcji.
Dobrze byłoby, żebyś przypatrzył się temu oto fragmentowi (do innych nie mam żadnych zastrzeżeń):
.....................................
las CO kryje zwierzynę
karmi zmysły
CO będzie GDY wytną wszystkie drzewa
nie będzie marzeń
sny staną ze zmorą za pan brat
kolorowe słońce patrzy
GDY zachodzi za borem
...........................................
Z pewnością dałbyś radę zastanowic się nad tymi niezbyt fortunnymi powtórzeniami.
Pozdrawiam Cię serdecznie.