Ostatecznie

Yaro

pamiętasz cierpienie Jezusa 
nie pamiętasz 


wyobraź siebie wygwizdanego 
oplutego 
miliony pytań z nienawiści do prawdy

klucz do serca

skamieniałe sumienia


szatańskie kuszenie 
klejnoty świata
władza 
siła 
pełny żołądek nakarmione zmysły 
syte pragnienie

 

szybki sąd

ludzi zadowolenie 
Piłat obmywa ręce jego zatracenie
kat i pejcz
bicz w skórze ostrzem cięte rzemienie
krew pot łzy
ani słowa 
zgrzytanie zębów
jęk cichym sykiem
palący ból 
szyderczy śmiech śmierci


złe oczy pragnieniem więcej 


krzyż co ciąży na barkach 
nie udźwigniesz więcej 


pajęczyny w rogu jednej z kamienicy 
przypomnieniem o srebrnikach pająk brzęczy
tka sieć niewzruszony


płoną góry lasy szum nad woda jakiś dziwny

 

dziś umiera Syn Boga 


ludzie wilki wyczuły krew
kąsają bardziej


płacz matki przed obliczem Syna

Piotr w strachu nie poznaje prawdy

 

gwoździe raz dwa trzy w dłoni oprawcy
do drzewa przytwierdzony

 

ból aż boli drętwieją ręce i policzki
kał i mocz łzy

strzaskane golenie 

jednym uderzeniem


ocet na opuchniętych wargach 

widok zgroza 
ciemne Niebo
jedna łza Boga 
trzask Matki Ziemi 

 

za miłość do ludzi

za wredne postępowanie 

 

mimo wszystko
udowadniają że boga swego już mają


Jezus Chrystus Nasz Pan Zbawiciel Ludzi.

 

Amen

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 17 września 2016
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    W przedostatniej zwrotce "ludzi" napisałbym dużymi literami, tego mi brak.
    Bóg nakazał artystom (pisarzom, kompozytorom muzyki, malarzom) poprawiać swe dzieło. Nieudolne, bo się śpieszył. Po to jesteśmy, a nie po to, żeby mu kadzić na kolanach.
    Nie chcę, żeby ktokolwiek łączył mnie z wiarą w ojca Rydzyka i łączył mą własną niezachwianą wiarę w Dobro, Miłość, Piękno, Prawdę z wiarą w pedofili w sutannach, którym nigdy dość złota.
    Jestem ja - naprzeciwko mnie jest mój Bóg, Triada Platońska, stale się spieramy o pryncypia, stale się Bogu memu - Sumieniu - z mych kolejnych draństw spowiadam.
    Jezus Chrystus by się dziś pod ziemię ze wstydu schował, gdyby widział, co jego katoliccy "wyznawcy" wyczyniają z wiarą w Jego Boga, z Dziesięciorgiem Przykazań. Dlatego byłbym bardzo ostrożny z przywoływaniem w tekstach Jego Osoby. Dlatego nie pisałbym utworów, w których wymieniałbym Jego Imię. Pokornie patrzyłbym w lustro.

    · Zgłoś · 8 lat