każdy dzień był jedyny

Yaro

nigdy nie byłem

nie pierwszy nie ostatni

każdy dzień był jedyny 

 wiele  warty

w sercu szmer kolejnych dni

otwartych dla wzruszeń

emocji empatii 

 

świat  wyszedł  naprzód 

wiele nałogów jeden mam

wytarte noce i dni

zmarnowany czas

nie powraca

nie ma go w pamięci

 

teraz

 

noc Księżyc zwisa ciężko

siedzę na krużganku w domu po dziadku

zapalam kolejnego skręta

tak robił dziadek

dużo jak ja palił

wspominamy dawne czasy

jego nie ma 

ciągle mówię

wiem że

słucha

patrzy

 

dotykałem niegdyś antypodów 

podniosłem się z kanałów

 wypełnionych demonami

walczę dalej Jezus motywuje daje  siłę

wbrew manipulacji  kuszących racji

naciągam kaptur mimo strachu

wychodzę na pierwszą linię 

włóczę się jakby czegoś szukając

nie tłumaczę

nie wyliczam 

 

każdy wie jaka jego droga 

 

pomagam zwierzętom

niewinne

ich szkoda

Yaro
Yaro
Wiersz · 17 września 2016
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Podoba mi się ten utwór. Prosty w przekazie, czysty. Mam nie do końca sprecyzowane wątpliwości, czy początek utworu jest dokładnie taki, jakiś zamierzał:

    nigdy nie byłem
    ...
    każdy dzień był

    Nadto "cenny" to "wiele warty". Nie wiem, czy fraza "wiele warty" jest niezbędna.
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    · Zgłoś · 8 lat
  • Yaro
    Dzięki Marcinie.Pozdrawiam

    · Zgłoś · 8 lat