pamiętam
czas i domek z kart
na piasku zatarte ślady stóp
kilka słów
nie zrozumiałem
coś kazało odejść
w przeciwną stronę
los posłał cichą drogę
zabłąkany szukałem serca
chciałem kochać
na trasie życia poznałem ciebie
oszalałem ze szczęścia
na ramionach anioła
spocząłem w objęciach kobiety
urodziłem się kochać
nigdy nie przestanę
narodziły się dzieci
kilkoro małych szczęść
poświęcam czas by dobrze zapamiętały dni
kłaniam się Bogu
wiem że prowadzi dobrą stroną
przyjdzie dzień pożegnania ze światem
poda dłoń znakiem przymierza
odejdę gdzieś nie wiadomo dokąd
wrócę wzburzoną rzeką
by zobaczyć czy czekasz