Literatura

Uwikłanie w potrzeby (wiersz)

Damian Brutczyk

Powrót do poezji był jak jakaś gorączka i przeziębienie nagle wróciło.
W pokoju komputer, stary magnetofon jeszcze kastowy, kilka gratów, chusteczki porozrzucane, totalna alergia.
Lato w pełni.
Gdy psa zabrakło zmieniło się w mojej głowie ponownie.
Zapragnąłem pisać.
Ale czy to, co napiszę może zmienić mój stan, nie wiem.
Brakowało mi chwil odskoczni, może jakiegoś zwariowania.
Brakowało mi życia na krawędzi, adrenaliny.
Ulubionej muzyki.
Czasu spędzanego z dawnymi przyjaciółmi.
Nie byłem jednak w stanie wyjść z domu i zakotwiczyć się w realności.
W takim życiu, do którego dawniej byłem przyzwyczajony.

Lato mijało, stan depresji pogarszał się.
Zasunięte okna oddzielały mnie od słońca.
Brakowało mi go, ale nie byłem w stanie wyruszyć w swoją realną podróż.
Zapominałem coraz częściej, różne przypadłości nakładały się na siebie.
I taki totalny chaos do mojej głowy się wdzierał.
Życie bez wiary, wartości, prawdy, miłości.
Zapominałem i odchodziłem w świat marzeń.
Niekompletnych urojeń i wizji sennych.


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Mithril
Mithril 25 września 2016, 21:18
"Powrót do poezji był (jak jak)aś gorączka i przeziębienie <......> nagle wróciło."

nawias - zgrzyta

dalej chyba czegoś brak

"magnetofon jeszcze kastowy"................"kastowy"?

"urojeń=wizji"

tekst chaotyczny i niechlujnie podany - bywa miejscami znośnie, ale tylko miejscami, bo addytywnie odnosi się wrażenie, jakby autor szybciej myślał niż pisał
przysłano: 25 września 2016 (historia)

Inne teksty autora

rozmyślania
Damian Brutczyk

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca