życiorys

Yaro

rodząc się nagi
bez skazy w objęciach matki
skazany na dwoistość natury
z piętnem grzechu pierworodnego

 droga
 kierowana ideą  systemu
najlepsi programiści puzzlami 
  wykładają program w głowie

ryty dłutem mózg 
 masz bruzdy

 

czym przyszłość przywita 
gdzie nasze miejsce 
gdzie topić cenny czas
gdzie piękno i dźwięki

 

ogłuszony człowiek 


wiele niepotrzebnych spraw

nauka od najmłodszych lat 

prasa mózgów trwa


 ty
 księdzem dobrze ci będzie 
nie dopadnie cię nędza
makaron na uszy
 wierne owieczki 
myślą że Bóg Dobry mieszka w kościele 
zawsze co niedziele


 ty

żołnierzem z bronią  w ręku
nikt ci nie podskoczy 
będziesz żołnierzem
 na misje pojedziesz
 zarobisz parę dolców

kilka złotych kul 
rysy na szkle

 ryty na mózgu 

długotrwałe  leczenie w Ciechocinku

objawy lęki fobie i inne

gówno   PTSD

 

 świat się rozkręca
 nasze i wasze kłamstwem pokolenia 
nic się nie odmienia 
jedynie przez przypadki 

 

następuje
 staż w korporacjach 
gdzie szlif  myśli 
praca godzinami 
czasu brak 
 dziewczyny trafia szlag
uciekają niczym kartki w kalendarzu
mając wiele do powiedzenia


czasem nogi na za piętnaście trzecia
trzymać długo potrzebą

narkotyki alkohol 
w sieci  szybki sex

godzisz się z wyjazdem w obce kraje
pompujemy kasę całymi dniami 

 biją naszych 

niewolnicy tracą
 czas 
 pieniądze 
łatwiej  wygodnie żyć  skromnie 

narzucony sztuczny styl
sztuczne żarcie 

kał
 zapach ten sam

osobiście i bezstronnie wkładam spodnie 
zdobywam świat 
 podglądam gołębie 
zazdroszczę im od  lat swobody i przestrzeni  

mieszkam czterdzieści lat 
 nie wiem gdzie moje miejsce 
wszystko mam 
jednak
 czegoś brak

 

człowiek zaprogramowany do odegrania
swojej roli
świat się zmienia 
zmienia idoli

 ten sam wolny w klatce namiętności

niepokonany walka trwa

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 26 września 2016
anonim