anioły nie mieszkają w Bieszczadach

Yaro

anioły

nie mieszkają w Bieszczadach
nie przesiadują w lasach
w kapliczkach przydrożnych
na cmentarzach ani w tawernach

 

 mieszkają
pomiędzy dziećmi Boga
za dnia w nocy między snami

wiem to po sobie 
dbali o mnie w chorobie

pomogli w biedzie gdy brak forsy 

jeden pożyczył sto złotych


trzy wesołe goszczą  w małym pokoju
może dlatego że dzieci ich się nie boją 

 

anioł
pomału z żalem się skradał

jednego widziałem u sąsiada 
gdy się ten ze światem żegnał


przymierzał koszulę wybierał krawat 
dbał o wystrój w ostatnią drogę
na pewno będzie dobrze

 

lecz nie tu na padole

śmiech miesza się z mozołem 

 

jeden anioł nad lasem bez okrycia 
dosłownie z ramion wyrastały  pióra

 

ostrzegał przed złem
przed niemoralnym światem

 

zobaczyć mi pisany obraz Nieba
dwie niebieskie planety 
tarczę pokrytą znakami


planety wirowały każda w inną stronę

tarcza w bezruchu zamarła 


z uprzejmością z szacunkiem do rebusów
nic z tej wizji nie odczytałem


to nie sen 

anioły do zabawy porwały 
całe miasta wsie
anioły w moim domu porywają do tańca 
 największego smutasa
czyli mnie

 

ach te niebieszczadzkie anioły
bratają się ze światem dobrych ludzi

nie tylko w okolicach Ustrzyk

z Bieszczad znam Siczkę 

choć na anioła nie wygląda

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 28 września 2016
anonim