Mój Anioł ma jedno skrzydło
więc nawet nie muszę się spieszyć,
żeby mu z oczu zniknąć
i troszkę sobie pogrzeszyć.
Mój Anioł skrzydło ma jedno
więc ciężko mu za mną nadążyć
i zanim mnie w końcu dogoni
potrafię się już pogrążyć.
Bo lubię się czasem ubrudzić
rozpustą, pijaństwem –jak ludzie
a życie to przecież chwile
więc wciąż zostawiam Go w tyle.
Ostatnio gdy mnie tak gonił
z tym swoim defektem napędu
przewrócił się, nogę skręcił
i wybił dwa przednie zęby
Mam więc Anioła kalekę
i bardzo mi z tym wygodnie
a jednak często bez Niego
czuję się bardzo samotnie
Więc teraz jak się ubłocę
w pijaństwie, w rozpuście, w głupocie
wracam by wziąć go na plecy
chcąc się w ten sposób rozgrzeszyć
Mam więc Anioła kalekę,
który w dodatku sepleni.
Wiem, że codziennie Go ranię
ale nie umiem się zmienić.
- zmuszony do survivalu - tak za nim chadza
Pozdrawiam Krytyków.