ten wiersz jest mozolny jak kolej transsyberyjska
przez bolące ucho przeżarte sprzęty nie cichną
ten wiersz pisał się jak rytm prac ziemnych
które wychodzą teraz na wierzch
ten wiersz nie jest wolny zaczyna się o świcie
a kończy paragrafami i wyzwiskami
ten wiersz odżywia się nami jak nocny tramwaj
to samotna przystań podczas seansu
ten wiersz jest polski jak murowana kaplica
dwa ciosy pod żebro: nie wracaj tu więcej