poniedziałek wcześnie rano
ciemno latarnie kładą się spać
żona wita z kawą
oczy zlepione zasłoną nocną
obmyć twarz papieros
kilka słów radosnych
między domem a pracą
dwadzieścia minut
stróż z listą czarną na białym
parafka uśmiech
odwracam twarz w grymasie
harówka dniówka stówka
byle do domu tulę żonę
małych troje dzieci
co masz dla nas tato
słodkość ozłaca miłość i radość
uśmiech dziecka cieszy
wieczorem gonitwa myśli
budzik nastrojony
przykuty do łóżka usypiam
tydzień i kierat