poniedziałek

Yaro

poniedziałek wcześnie rano 

ciemno latarnie kładą się spać

żona wita z kawą 

oczy zlepione zasłoną nocną

obmyć twarz papieros 

kilka słów radosnych

 

między domem a pracą 

dwadzieścia minut

stróż z listą czarną na białym 

parafka uśmiech

odwracam twarz w grymasie

harówka dniówka stówka

 

byle do domu tulę żonę 

 małych troje dzieci

co masz dla nas tato

słodkość ozłaca miłość i radość 

uśmiech dziecka cieszy 

 

wieczorem gonitwa myśli 

budzik nastrojony 

przykuty do łóżka usypiam 

 

tydzień i kierat

 

 

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 17 października 2016
anonim