zafundowali podroż
w jedną z czterech stron
w ciemnej dali już tylko dal
woda jak na lekarstwa smak
pociągu stukot szeroko tory
twoich oczu błękitu blask
horyzont z kurtyny chmur
słońce błyszczy
w głowie milczy ból
budynki szałasy
strzały w kołczanie
idzie dziad kawałek chleba gryzie
dużo zjadł
zjadł bym i ja
na ręku z numerem Żyd Polak Rus Słowak
wszyscy w jednym gnieździe niewolne ptaki
ponad dachem Nieba czai się zło
kilka dni transportem
lasy pola
powietrza brak
smród tak krzykliwy
czuć z pachwin
dzień mija jak sekunda w oku kochanka
lepki cały ciało boli z tej niewoli
co gorszego od spojrzeń kata
ściana szara w głowie otwór
szybkie przeładowanie
zgrzyt zamka zamykającego przestrzeń
pomiędzy tym a tamtym światem
jeden strzał zastrzykiem
na ból
człowiek dla człowieka bratem
a czasem zwykłym zwierzęciem
Liczne inwersje np. :
"woda jak na lekarstwa smak...twoich oczu błękitu blask...itp.", nie dość, że szyk przestawny to większość fraz brzmi bełkotliwie.
"dzień mija jak sekunda w oku kochanka
lepki cały ciało boli z tej niewoli "....ta sekunda w oku kochanka pasuje tu jak smoking do obory, wkradł się też śródwersowy rym prosty : boli - niewoli.
Jedyne co do przyjęcia to :
""pomiędzy tym a tamtym światem
jeden strzał zastrzykiem
na ból
człowiek dla człowieka bratem
a czasem zwykłym zwierzęciem "
Ir to mój bełkot..