Wplotłem historię ze snu
w opowieść z mapą na ścianie,
pomyślałem nie znasz mapy,
ja nie znam snu,
dobry początek historii (jakiejś)
Dodałem sploty naszego dnia,
i nieodbyte podróże,
niedokończone myśli,
i proste historie jak ta
o wczorajszym (nienasyceniu)
Spadaliśmy, głowami w dół,
my, formy czyste,
w przestrzeniach anioły nagie,
połączone chemicznym drżeniem.
Zabijając nasze (niepołączenie).