Po północy wychodzę na miasto
muszę nawadniać się ciszą.
Kiedy nie ma nikogo
dorosłość naucza, że nie potrzebna jest
żadna impreza, żeby wypić alkohol.
Kiedy wracam do siebie
powtarzam serie sztuczek
żeby oszukać kiedyś nieporęczny
nikomu czas.
Póki co, została czarna lub
biała kawa, która puchnie od nadmiaru
w żyłach, lecz coraz szybciej
ją trawie i znowu ktoś wciska
„Replay”